niedziela, 31 marca 2013

Smacznego jajka! :)

Kochani,
z okazji tych, niestety śnieżnych i szaroburych, świąt wielkanocnych życzę Wam, aby spełniły się wszystkie wasze najskrytsze marzenia. Abyście spędzili jak najwięcej czasu z rodziną, bo ona jest dla nas najważniejsza. Dziewczyny, by całe żarcie poszło w cycki :D. Aby w lany poniedziałek przemokli do suchej nitki (tylko bez zalewania telefonu, jak to mądrze zrobiłam dwa lata temu), chyba że wolicie ukrywać się  w domu :). By te święta, mimo paskudnej pogody, były magiczne. Ogólnie wszystkiego co zapragniecie!

A tutaj macie ode mnie takiego seksownego kurczaczka :)


Dziękuję Wam za każdy komentarz, każde wejście, każdą obserwację :)
Jeszcze raz Wesołych Świąt!
Buuuuuuuuuuuzi :*

piątek, 22 marca 2013

Chudniemy do wakacji! :)

Hellooo :)
Mam wrażenie, że strasznie zaniedbuje mój blog ;c. No cóż... brak czasu i motywacji do pisania.
A propos pisania, może uznacie, że to baaardzo głupie, ale muszę wydrukować swoją książkę i przeczytać ją jeszcze raz, aby napisać zakończenie, ponieważ nie pamiętam co było w środku i jak opisywałam niektóre rzeczy :D. No tak to jest, gdy pisze się książkę przez dwa lata. Przy okazji wprowadzę różne poprawki, ale podejrzewam, że książka będzie gotowa dopiero na przełomie lipca i sierpnia, bo jadę na nudne wakacje z rodzicami, w miejsce, w którym byłam z 10 razy! I to na dwa tygodnie! Może to i dobrze. Może ten wyjazd stanie się moją odskocznią od rzeczywistości?
No i właśnie! dzisiejszym tematem nie jest żadna książka ani film, tylko wakacje! Pewnie niektórzy by chcieli schudnąć, a jak nie to chociaż wymodelować swoje ciało ;).
Jednym z najlepszych ćwiczeń na talię i na brzuch są ćwiczenia plankowe. Mianowicie:
Ćwiczenie pierwsze: 
Kładziemy się płasko na brzuchu. Ręce obok piersi i podnosimy się trzymając ciężar na rękach i palcach u nóg. Pilnujemy, aby od głowy do stóp była linia prosta (czyli nie unosimy zbytnio tyłka do góry). Podnosimy jedną nogę (cały czas prostą) do góry na wysokość pośladków i powoli opuszczamy do dołu. To samo robimy z drugą nogą. Powiedzmy, że na każdą nogę robimy tak 10-15 razy :)
Ćwiczenie drugie: 
Przyjmujemy taką samą pozycję jak w ćwiczeniu pierwszym i teraz jedno kolano do łokcia, a potem drugie i tak na zmianę.
Ćwiczenie trzecie: 
Kładziemy się bokiem i opieramy ciężar na jednej ręce (tej przy podłodze), druga ręka na biodro i podnosimy biodro do góry (starajcie się nie chwiać przy tej pozycji). Ciężar mamy na stopach i ręce, ale odczuwamy mięśnie brzucha. Trzymamy tak 4-5 sekund i opuszczamy. Powtarzamy 5 razy, z tym, że za 5 razem trzymamy 5 sekund i odliczamy od 10 w dół.Opuszczamy i tak samą z drugą stroną.
 

Ćwiczenie czwarte: 
Siadamy, nogi mamy proste przed sobą, a ręce przy biodrach. Podnosimy do góry biodra, utrzymując linię prostą między głową a brzuchem. Powtórzeń robimy tyle samo co w ćwiczeniu trzecim.
Ćwiczenie piąte: 
Pozycja taka jak w ćwiczeniu pierwszym i drugim. Podnosimy jedną rękę do góry skręcając lekko biodra i opuszczamy. Tak samo z drugą i tak 15 razy na jedną rękę.
Ćwiczenie szóste:
Pozycja taka sama jak w ćwiczeniach 1,2,5. Podobne ćwiczenie to drugiego, tylko tym razem kolano kierujemy do drugiego łokcia. Tak samo z drugą nogą.
Ćwiczenie siódme: 
Leżymy płasko, podpierając się na łokciach. Podnosimy biodra, brzuch do góry, ciężar na łokciach i palcach. Trzymamy przez 30-35 sekund.

Ćwiczenia wykonujemy w różnej kolejności. Ja robię tak: ćw 1, 2, 3, 4, 7, 5, 6, 3, 4, 7.
Czyli ćwiczenie trzecie, czwarte i siódme musi być wykonane dwukrotnie.
 Jeżeli nie zamierzacie schudnąć to można zrobić te ćwiczenia na kręgosłup:) .

Oczywiście na zapominamy o ćwiczeniach cardio! (na spalanie tłuszczu) i nie obżeraniu się słodyczami!
Może to być bieganie, burpees, tabata(raz w tygodniu), rower... jest mnóstwo sposobów:)

A tu takie motywacje i dla panów i pań :D :
 
Obejrzę Django, bo podobno dobre i napiszę recenzję ;- )
Buuuzi:*

wtorek, 12 marca 2013

Nieśmiertelni - warto, czy nie?

Kooochani ;))
Ten tydzień nie zapowiada się najlepiej, mimo że mam sporo wolnego. Tylko od szkoły, z którą i tak radzę sobie na razie najlepiej. Angielski zaczyna mnie powoli przerastać. Ciągle znajduję coś czego nie umiem, co jest podchwytliwe i po prostu nie mam siły na to wszystko... jeszcze do tego robię jakieś testy. Nie mam czasu wyjść z domu by się z kimś spotkać czy pojechać na zakupy. Już nie mówiąc o sprawach miłosnych, które jak się szybko zaczynają, tak szybko umierają śmiercią naturalną. Dlaczego? Przez mój brak czasu na poznanie kogoś nowego interesującego. Ostatnio nawet już było dobrze... było. I się skończyło. Alee dobra nie będę was zanudzać moimi problemami, bo zapewne macie dużo swoich! Bo powoli tracę nadzieje w to, że ktokolwiek na tym świecie osiągnie kiedyś pełnię szczęścia.

 Przybywam z sagą Nieśmiertelni autorki Alyson Noel. Oto opis pierwszej części pt.: "Ever" :
 Pewnego koszmarnego dnia szesnastoletnia Ever Bloom traci w wypadku samochodowym najbliższą rodzinę. Od tej chwili staje się medium – słyszy myśli różnych ludzi, widzi ich aurę i dzięki przelotnemu choćby dotykowi może poznać ich przeszłość. Te nadprzyrodzone umiejętności sprawiają, że otoczenie traktuje ją jak dziwadło, więc Ever zamyka się w sobie i odgradza od świata. Wszystko się zmienia, kiedy dziewczyna poznaje Damena Auguste’a. Tylko on potrafi wyciszyć dudniące w jej głowie głosy i wejrzeć w jej duszę. Dzięki niemu Ever wchodzi w świat alchemii i magii, dowiadując się rzeczy, o których zwykły śmiertelnik nie ma pojęcia. Kim jest Damen? Skąd pochodzi? Jakie sekrety skrywa? Na te pytania Ever nie zna odpowiedzi. Wie jedynie, że zakochała się bez pamięci i że jej życie wkrótce zmieni się nie do poznania.

Tak, tak jest w niej sporo romansu.
Książki mają genialne okładki! I niestety muszę się przyznać, że głównie ona zachęciła mnie do czytania tej książki. Nie oceniaj książki po okładce w wypadku pierwszej części zupełnie się nie sprawdziło. "Ever" jest książką, która bardzo szybko pochłania. Ja osobiście przeczytałam ją niewyobrażalnie szybko, a uwierzcie mi czasem z książką męczę się i męczę, mimo tego że jest dobra.
Na samym początku mamy spis kolorów aur. Na przykład, gdy ktoś ma różową poświatę oznacza to miłość, szczerość i przyjaźń, natomiast kiedy kolor jest czarny: choroba, śmierć, brak energii. Bardzo przydatny i dośc szybko można zapamiętać ;-) .
Słyszałam dużo porównań ze Zmierzchem. Na całe szczęście nie czytałam tej sagi. Jeżeli ktoś czytał, czy rzeczywiście istnieje podobieństwo między Ever, a Zmierzchem?

Odpowiadając na pytanie w temacie... myślę, że warto. Ale tylko pierwszą i drugą część. Autorka buduje niesamowite napięcie i nie chce się ich odkładać. A trzeciej i czwartej... to napięcie niby jest, ale szczerze to wieje nudą i monotonnością. Po trzeciej części zastanawiałam się czy nie dać sobie spokoju z tą serią, ale pomyślałam: A może tylko ta część była taka słaba? Może czwarta będzie lepsza?
Niestety tak się nie stało.

Nie chcę poddawać ocenie całą sagę, więc:
Ever i Błętkina godzina 9/10 ( jeden punkt za czas. Książki pisze się raczej w przeszłym, a nie teraźniejszym. Ale spokojnie nie razi to tak bardzo )
W cieniu klątwy i Mroczny płomień 3-4/10



































 A tak przy okazji jak wam życie mija? ;- ))
Buuuuzi:*

sobota, 9 marca 2013

O wszystkim i o niczym :)

Długo dosyć nic nie napisałam, ale też nie oglądam zbyt wartych uwagi filmów. Mam kryzys twórczy ;c. Książka też mi nie idzie, można powiedzieć, że trochę mi już zbrzydła. Może to dziwne, ale tak jest. Znam zakończenie od nie wiadomo kiedy, a jak próbuje je zmienić, to jedno jest głupsze od drugiego... Niestety. Są dni kiedy nie mogę się oderwać od pisania, a są dni kiedy nie chce mieć z nim nic do czynienia.
Drugim moim problemem jest wybranie liceum... Na razie skupię się na testach gimnazjalnych! Może je w miarę dobrze zdam. ;)
Nadal czytam Pretty Little Liars, choć ostatnio mam na to coraz mniej czasu.;c Oglądam także serial pod tym tytułem. Znalazłam jeszcze inny, "Pamiętniki Carrie". Miałam napisać o nim notkę, ale stwierdziłam, że nie ma po co. Ogólnie jest on o dziewczynie, która dostaje staż na Manhattanie i już pierwszego dnia spotyka dziewczynę z magazynu Interview. Larissę (dziewczynę z Interview) zachwyciła bardzo torebka Carrie (tytułowej bohaterki) i postanowiła ją fotografować itd. Ale to nie jest jedyny motyw serialu. Przyjaciółki Carrie mają problemy miłosne, tak jak ona sama. Ogólnie fabuła jest bardzo prosta, a serial lekki, łatwy i przyjemny. Oczywiście nie brakuje tytułowej królowej szkoły, która ma każdego chłopaka, jakiego zapragnie. Typowy amerykański serial, czyli takie, które dziewczyny najbardziej lubią.
Przed chwilą, oprócz robieniu testu z historii i WOS-u, obejrzałam "Charlie i fabryka czekolady". Tytuł z pewnością zna każdy, ale myślę, że nie każdy miał okazję się z nim zetknąć. Według mnie to dobry film z morałem z bajki. Wnioskujemy z niego, żeby nie być na każdą zachciankę swojego dziecka, nie przechwalać się, mieć umiarkowanie w jedzeniu itp. Oczywiście kiedy na ekranie pojawia się Johnny Depp (czyt. dep, a nie dip!) od razu na naszej twarzy pojawia się uśmiech :). W tym filmie jest trochę dziwny, ale nikogo innego nie wyobrażam sobie w tej roli! ;-D. No i oczywiście Helena Bonham-Carter świetnie, ale nie miała zbyt dużej roli.
Przy okazji... zaczęłam oglądać Top Model... nie wiem co mnie napadło, żeby oglądać ten beznadziejny program. Krupę kiedy lubiłam! Może trudno w to uwierzyć, ale tak. W tym programie jest po prostu beznadziejna...
Oceny:
Pamiętniki Carrie : 7/10
Charlie i fabryka czekolady: 8,5/10

 
Przy okazji polecam sklep:
http://azjatyckistyl.pl/
A wy? Co myślicie na temat tego filmu? Lubicie czekoladę? ;-D Bo ja uwielbiam białą ♥
Buuuzi:* i miłej soboty:)